Apteka "Melisa" z Końskich na pierwszym miejscu w powiecie koneckim w plebiscycie "Echa Dnia" i Narodowego Funduszu Zdrowia.
Jej właściciele oddali jej wiele serca. „Melisa” w Końskich jest trzecią z kolei apteką Moniki i Roberta Plechów. Funkcjonuje kilka miesięcy, a już zyskała uznanie klientów. W plebiscycie Echa Dnia zajęła pierwsze miejsce w powiecie koneckim.
Monika i Robert Plechowie to ludzie ambitni i pracowici, stąd pomysł na stworzenie sieci aptek – na razie niewielkiej, złożonej z trzech placówek, w przyszłości być może znacznie rozszerzonej.
A zaczęło się od marzeń Moniki, która już w liceum koneckim, będąc uczennicą klasy biologiczno – chemicznej myślała o własnej aptece. – Podobał mi się zawód farmaceuty – mówi Monika Plech. – Wiedziałam, że studia rozwiną moją wiedzę na temat ulubionych przedmiotów czyli biologii i chemii, a po ich skończeniu będę mogła pomagać ludziom. Cieszyłam się ogromnie, gdy zdałam egzaminy i dostałam się na Wydział Farmacji Akademii Medycznej w Warszawie.
Studia nasza farmaceutka skończyła w 1999 roku. Chciała pracować w rodzinnych Końskich, blisko ukochanego Roberta i rodziny. Jednak dla absolwentki Akademii Medycznej w mieście pracy nie było. – Znalazłam ją w Kielcach w aptece pani magister Bożeny Śliwy – opowiada. – I jestem z tego powodu bardzo zadowolona, bowiem tam nauczyłam się fachowości, poznałam wszelkie kulisy pracy aptekarza, zdobyłam ogromne doświadczenie, bez którego nie byłoby możliwe prowadzenie własnych aptek.


PRACA SIEDEM DNI W TYGODNIU
Rok 2007 dla małżeństwa Plechów był niezwykle ważny. Monika i Robert otworzyli swą pierwszą aptekę – w samym centrum Stąporkowa. – Trudno mi dziś w to uwierzyć, że tworzyłam… jednoosobowy zespół – śmieje się pani magister. – W pracę wkładałam całe swoje serce i cały swój czas. Pracowałam od rana do wieczora, siedem dni w tygodniu. Prowadziłam aptekę i negocjowałam z firmami farmaceutycznymi, by pacjenci mieli jak najbardziej atrakcyjne ceny. Pani Monika dodaje, że nie podołałaby obowiązkom, gdyby nie ogromna pomoc męża. – Robert przejął obowiązki mamy i taty – informuje. – Okazał się wspaniałym i oddanym tatą dla naszych synów Antosia i Olka. Niesamowitą pomoc okazali nam także rodzice i teściowie. Oczywiście moja praca miała wiele negatywnych skutków, takich jak niemal całkowity zanik naszego życia towarzyskiego, bo po pracy chciałam być tylko z dziećmi i z Robertem. Nie miałam już na nic innego siły. Na szczęście to się już zmieniło.
WYMARZONA „MELISA” W KOŃSKICH
Poświęcenie Moniki opłaciło się. Teraz w aptece „Melisa” w Stąporkowie pracuje dziewięć osób. Placówka świetnie prosperuje. Po dwóch latach od jej otwarcia przyszła kolej na Radoszyce. Tam, w pobliżu ośrodka zdrowia, w aptece Plechów pracują trzy osoby.
– Zawsze marzyłam o aptece w Końskich – zdradza Monika. – Może dlatego, by zrekompensować sobie żal po tym, jak nie mogłam tu zaraz po studiach znaleźć pracy… Jesienią nadarzyła się świetna okazja, bowiem w generalnie wyremontowanym budynku pomiędzy przychodnią a parkiem przy ulicy Zamkowej znalazł się piękny wolny lokal. W listopadzie otworzyliśmy w nim naszą kolejną „Melisę”.
Pani Monika tłumaczy, że pęd do tworzenia kolejnych placówek to nie tylko chęć zysku, ale przede wszystkim lepszej oferty dla pacjentów. – Firmy farmaceutyczne chętniej negocjują z właścicielami kilku aptek, niż tylko jednej – wyjaśnia.
W koneckiej „Melisie” pracuje obecnie oprócz właścicielki pięć osób: Katarzyna Ślusarek, Barbara Sękowska, Przemysław Florowski, Katarzyna Plech i Agnieszka Kurp. – To prawdziwi fachowcy, mający świetny kontakt z pacjentami – chwali personel pani Monika. – Mam ogromny szacunek do ludzi starszych, którzy stanowią większość naszych klientów. Tego samego wymagam od naszych pracowników. Cierpliwości, wyrozumiałości i szacunku nauczyła mnie, oprócz rodziców, moja ukochana babcia Stefania, dziś pani 99-letnia.
A jaka rola przypada w prowadzeniu aptek mężowi pani Moniki, Robertowi? – Bez Roberta w ogóle nie dałabym sobie rady – mówi z naciskiem farmaceutka. – Mąż załatwia wszystkie sprawy finansowe, urzędowe, remontowe i temu podobne. Ja dzięki temu mogę skupić się na sprawach czysto farmaceutycznych.
Jak wypoczywają właściciele najlepszej apteki w powiecie? – Teraz już możemy pozwolić sobie na wakacyjne wypady, na przykład do ukochanej przez nas Chorwacji, czy zimowe szusowanie na nartach – odpowiadają państwo Plechowie. – Lubimy też weekendowe spotkania z rodziną i przyjaciółmi, przejażdżki rowerowe i wspólne spacery.
